czwartek, 28 marca 2013

Rozdział 63.

*oczami Wery, w międzyczasie*

- Wyjaśnisz mi w końcu co to za niespodzianka? – zapytałam kolejny raz Logana.

- Gdybym ci powiedział to nie byłoby niespodzianki. – popatrzył w moim kierunku i wyszczerzył się do mnie. – I nie pytaj mnie więcej o to. Nie powiem ci.

- Ale to nie fair! – zaprotestowałam gwałtownie. – Czuję się porwana. – krzyżowałam ręce na piersiach i wydęłam usta w podkówkę.

- Zaraz zobaczysz. – odparł obojętnie i wjechał na podjazd pod swoim domem.

Chłopak wysiadł pospiesznie z samochodu i otworzył mi drzwi. Nie wiedziałam co to była za tajemnica o której wszyscy wiedzieli, a ja nie, ale zaczęłam się denerwować. Logan wziął mnie za rękę i poprowadził w kierunku swego domu.

Po chwili znaleźliśmy się w przestronnym holu. Byłam tu miliony razy, ale i tak zdobienia na ścianach i precyzja z jaką wszystkie meble były tu poustawiane dalej wprawiała mnie w zachwyt.

Skręciłam w prawo i oniemiała przystanęłam w progu salonu. W każdym możliwym miejscu byłu poustawiane zapalone świeczki, a z włączonego radia leciało Featuring You. Między telewizorem a kanapą zawsze leżał biały, puchaty dywan. Teraz był on w kolorze krwistej czerwieni. Rzuciłam Loganowi zdezorientowane spojrzenie, bo myślałam, że nie miał czasu na kupowanie nowych rzeczy do domu. Cały czas wykręcał się pracą i ledwo znajdywał czas na spotkania ze mną. Uklękłam na skraju dywanu i musnęłam go opuszkami. Dywan nie był nowy. To był ten sam dywan tylko, że teraz były na nim rozsypane płatki róż…

Żołądek podszedł mi do gardła i zrobiło mi się słabo. Popatrzyłam na stolik obok na którym leżał stos gazet z modą ślubną i aranżacjami sali na wesele.

Logan podszedł do mnie bezszelestnie i ukląkł za mną. Położył mi dłonie na ramionach i pocałował mnie delikatnie w szyję.

- Powinniśmy się przebrać… - wyszeptałam odwracając się twarzą do niego.

- Oj tam. Ładnie ci w zielonym.

- Ale twój dywan może mieć inne zdanie jak go pobrudzimy.

- Myślę, że przeżyje.

- Jestem innego zdania.

- No solo we duet… - zanucił głaskając mnie po policzku i wziął do ręki ze stolika pierwszy lepszy katalog z sukniami ślubnymi.

- Nie obraź się, ale nie będę wybierać z tobą mojej sukienki. – zaoponowałam zanim otworzył katalog.

- Wierzysz w te głupie przesądy?

- Tak. Jestem staromodna. – mruknęłam wertując katalog z przykładowymi wystrojami sali. – Nie martw się. Ewa pomoże mi coś wybrać.

- Nie obchodzi mnie co będziesz mieć na sobie. We wszystkim wyglądasz przepięknie.

- Dzięki. – odpowiedziałam nieśmiało zalewając się rumieńcem. – A ty w takim razie w jakim garniturze..? – zaczęłam, ale przerwał mi muskając delikatnie moje usta.

- No co chciałaś mi powiedzieć? – droczył się ze mną uśmiechając się szeroko.

- Nie wiem. – przyznałam zawstydzona. – Przez ciebie zapomniałam.

- Oh. Starość nie radość. – zażartował.

- Nie wymądrzaj się, bo i tak jesteś starszy.

Logan zaśmiał się i popchnął mnie na dywan całując przy okazji w czoło. Wplotłam mu palce we włosy i przycisnęłam jego głowę z zagłębienie pod swoim obojczykiem.

- Mężczyzna powinien być starszy od kobiety. – mruknął.

- Wiek dla mnie nie stanowi różnicy. A właściwie mieliśmy się zajmować ślubem.

- Ślub swoją drogą, ale nie uważasz, że powinniśmy najpierw powiedzieć o tym naszym rodzicom?

- Chcesz, żeby cię moi zabili? Proszę bardzo. Możemy iść choćby zaraz.

- Czemu mieliby cię zabić? Przecież za niecały miesiąc kończysz liceum no i jesteś pełnoletnia.

- Nie znasz ich. – burknęłam.

- Dlatego chciałbym ich poznać. Ale może nie mówmy teraz o twoich rodzicach? – obrócił się i pocałował mnie w usta.

Położył mi dłonie na ramionach i niepewnie zaczął błądzić nimi po moich plecach. Wiedziałam dlaczego to wszystko tak zaplanował i dlaczego było tyle zachodu. Sięgnęłam do kołnierzyka od jego koszuli, a potem niżej i drżącymi palcami zaczęłam powoli odpinać w niej guziki. Jeden, drugi, trzeci, czwarty…

Logan odsunął się ode mnie na kilka centymetrów pozwalając mi złapać oddech. Zatrzymał dłonie w połowie moich pleców i zaczął rozpinać mi zamek w sukience.

- I to dlatego była taka afera? Dla jednej nocy ze mną? – upewniłam się ściągając mu koszulę.

- No tak. Na to wygląda. – odparł niepewnie i zsunął mi sukienkę w ramion.

- Dobrze wiedzieć. – szepnęłam i wplotłam mu palce we włosy.

Zaczęłam błądzić ustami po jego nagich ramionach. Nagle wiedziałam czego chcę. Położyłam dłonie na jego biodrach i pewnym ruchem sięgnęłam mu do rozporka.

- Jesteś pewna? – zaoponował przerywając nam pocałunki.

- Tak.

Tym razem jak rozpinałam jego rozporek nie przerwał mi. Wręcz bardziej współpracował i po chwili jego spodnie opadły na podłogę. Starałam nie patrzeć się w kierunku jego bokserek, więc odwróciłam wzrok i zaczęłam zsuwać do końca swoją sukienkę.


Chłopak podniósł mnie jednym pewnym ruchem i powędrowaliśmy w stronę jego wielkiej sypialni. Nie spodziewałam się, że i tutaj wystrój z salonu znajdzie swoje miejsce. Na kapie było mnóstwo płatków róż, a także zdecydowanie mniej świec, które nie były nachalne i tworzyły przytulny półmrok. Pociągnęłam Logana na łóżko usłane różami i wtuleni w siebie rozkoszowaliśmy się swą bliskością.

----------------------------

Notka z dedykiem dla Wery, jak zawsze. Pretensje o treść proszę kierować do niej! ;*

Nie no. 6k wyświetleń xD. Dzięki wielkie. ;D.



8 komentarzy:

  1. Ej, czemu do mnie? Fajne jest, no ^^
    I love you xd
    Tylko ten gif nie pasuje do sytuacji :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne i gratulacje :>

    OdpowiedzUsuń
  3. http://in-world.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  4. ~Martulkaaa1829 marca 2013 09:26

    Super ;)))
    czkam na nastepny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. suuuper!! czekam na nstepny!!!!!! jestes booooskaa ! <3<3<#<#<#

    OdpowiedzUsuń
  6. OMG, teraz jak to czytałam, to chciałam to samo znów napisać!

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja chcę żebyś ty też pisała! Tak samo jak przedtem! Więcej scen ze stanikiem w panterkę!

    OdpowiedzUsuń
  8. ~RosAlice po paru latach24 października 2017 15:59

    Ohohoo

    OdpowiedzUsuń