czwartek, 24 kwietnia 2014

Liebster Blog Awards - 2



Zostałam nominowana przez Weronikę, Martę i Marcelę, za co każdej dziękuję ;)

Pytania od Weroniki:

1. Twój idol?
Odp. Theo James, Danila Kozlovsky, Kendall Schmidt, Josh Hutcherson... I wiele więcej xd
2. Czy jest jakaś piosenka, która pomaga Ci pisać?
Odp. Aktualnie M83 - I need you i Heffron Drive - Parallel
3. Ulubiony gatunek filmowy?
Odp. Komedia, romans, fantasy xd
4. To twój pierwszy blog?
Odp. Pierwszy z opowiadaniami, ale tak, to już któryś kolejny xd.
5. Co uważasz za najważniejsze w życiu?
Odp. Życie w zgodzie ze sobą i akceptowanie tego, kim się jest.
6. Ulubiony aktor?
Odp. Theo James i Danila Kozlovsky <4
7. Gdybyś miała wybrać film, który oglądała byś do końca życia, jaki był by to film?
Odp. Huhuhu.... Niezgodna, Akademia Wampirów albo Zmierzch xd.
8. Ulubione męskie imię?
Odp. Kendall <4
9. Masz zwierzę domowe? Jakie?
Odp. Wyimaginowanego różowego słonia o imieniu Konrad xd
10. Jak opisała byś swój blog w dwóch słowach?
Odp. LOVE ZONE XD

Pytania od Marty:
1. Jaka jest Twoja szkolna ksywka?
Odp. Ewuniunia albo Smuś, jeśli to można uznać za ksywki xD

2. Jaka jest Twoja ulubiona serialowa para?
Odp. Serialowa? Nie oglądam zbyt seriali ale... HALEB z PLL xd

3. Jaki jest Twój ulubiony film?
Odp. Zmierzch, Niezgodna, Akademia Wampirów..

4. Masz ulubiony odcinek serialu Big Time Rush? Jak tak, to który?
Odp. Big Time Surprise!

5. Jaka piosenka jest na samej górze Twojej Playlisty?
Odp. Teraz HD - Parallel i M83 - I need you

6. Jakie książki czytasz z własnej woli?
Odp. Fantastyka, romasne, sci-fi... Dużo. Nienawidzę tylko historycznych i nie przepadam za wojennymi.

7. Którą z supermocy Supermana wzięłabyś dla siebie?
Odp. A bo ja wiem jakie on ma? Tak, wiem. Ignorantka xd.

8. Na jaki kolor najczęściej malujesz paznokcie?
Odp. U rąk - bezbarwny. U nóg - czarny.

9. Używasz szminki/błyszczyka?
Odp. Nope.

10. Słuchasz czasami starych piosenek?
Odp. Beatelsi!!

11. Kto jest twoim ulubionym superbohaterem?
Odp. Spierman (Wera xd)


Pytania od Marceli:


1. Kim chcesz być w przyszłości?
Odp. Kimś znanym i szanowanym. Chciałabym być pisarką ale...
2. Czego nie lubisz?
Odp. Mojej nauczycielki wuefu, angielskiego, egzaminów, gdy nie mogę znaleźć końca taśmy, tirów na drodze w nocy, tego jak kończy się Allegiant...
3. Jakie jest twoje największe mrzenie?
Odp. Wyjazd do USA i napisanie książki, która zostanie bestsellerem..
4. Jaki jest twój ulubiony kolor?
Odp. Niebieski, ale na potrzeby kłótni z Ulą - zielony xd.
5. Lubisz czekoladę?
Odp. Głupie pytanie!
6. Jaki lubisz smak chipsów?
Odp. Nienawidzę chipsów..
7. Jaka była twoja ulubiona bajka w dzieciństwie?
Odp. Muminki! I Tabaluga *.*
8. Za co najbardziej cenisz ludzi?
Odp. Za szczerość.
9. Jak spędzasz wolny czas?
Odp. Czytam! Albo marnuję go, siedząc na Facebooku i Instagramie xd.
10. Uwielbiam... (dokończ)
Odp. CZTERY i DYMITRA i K3. <4

.

.

.

.

Blogi, które nominuję:

http://bardzo-dojrzale-btr.blogspot.com/
http://big-time-rush-forevers.blogspot.com/
http://music-sounds-better-with-you-girl.blogspot.com/

http://no-solo-we-duet.blogspot.com/

http://big-time-rush-ciri.blog.onet.pl/

http://paulinakfs.blogspot.com/

http://your-trouble-my-trouble.blogspot.com/

http://dance-in-the-rain.blog.pl/

http://when-the-darkness-comes.blogspot.com/

http://czas-ucieka.blog.pl/

http://noise-pollution.blog.onet.pl/

.

.

Pytania ode mnie:

1. Dlaczego prowadzisz bloga?
2. Skąd czerpiesz pomysły?
3. Jaka jest twoja ulubiona książka?
4. Jakie jest twoje największe marzenie?
5. Na co przeznaczyłabyś pieniądze, które wygrałabyś w toto lotka?
6. Jaki jest twój ulubiony blog?
7. Co chcesz robić w przyszłości?
8. Co jest twoim ulubionym przedmiotem w szkole?
9. Jaki jest twój ulubiony film?
10. Jaki jest twój ulubiony kolor?
11. Co lub kogo kochasz?


DONE XD

środa, 16 kwietnia 2014

ArtPop - Part Two

Przełykam głośno ślinę z nienaturalnym wysiłkiem. Czuję, jak żołądek podchodzi mi do gardła i na razie nie ma ochoty wrócić na swoje miejsce.
Wiem, że moja odpowiedź się nie zmieni, ale i tak zwlekam możliwie długo z jej udzieleniem. Usiadłszy na pobliskim krześle, zmuszam się do spojrzenia Jamesowi w oczy i możliwe do zranienia go jak nigdy dotąd. Jego tęczówki w kolorze ciemnego piwa patrzą na mnie z ufnością i niecierpliwością. Kryją się w nich nieskończone pokłady nadziei.
Przestaję panować nad mięśniami swojej twarzy. Już nie są bez wyrazu. Teraz napinam je do granic możliwości. Nie zdziwiłabym się, gdyby przez to pękło mi jakieś naczynko.
- Nie zgodzili się – ledwo sama słyszę słowa wydobywające się z moich ust.
Czuję, jak ziemia usuwa mi się spod stóp. Nie jestem wstanie podnieść wzroku. Wbijam go tępo w swoje splecione na kolanach dłonie.
James nic nie mówi. Słyszę jedynie jak powietrze ze świstem opuszcza jego płuca. Teraz mam wyrzuty sumienia. Może za mało byłam przekonująca, gdy rozmawiałam z rodzicami. Prawdą jest też to, że niezbyt się do tego przyłożyłam. Nie chcę jechać. Nieważne jak bardzo kocham i jestem oddana Jamesowi, nie prostu nie chcę. To tutaj mam rodzinę, przyjaciół, a niedługo rozpoczynam studia na uniwersytecie stanowym. W tym miejscu mam swoje życie i nie chcę z niego rezygnować. Taka decyzja jednak niesie ze sobą konsekwencje. Gdy James wyjedzie do Los Angeles, a ja zostanę w Minnesocie, będę usychać z tęsknoty za nim. Gdybym jednak z nim pojechała… Jest tyle samo argumentów za, jak i przeciw. To niewiarygodne, że w tak krótkim czasie bezwładnie i nieodwołalnie uzależniłam się od jednego chłopaka.
Mogłabym nawet odnaleźć się w kalifornijskim klimacie. Wiecznie piękna pogoda – to nie byłoby takie znowu wielkie poświęcenie. Terminy składania papierów na uczelnię Stanforda jeszcze nie minęły. Mogłabym nawet zrobić sobie rok przerwy między szkołą średnią a studiami, ale… I tu zawsze pojawia się jakieś ale. Tym razem to są moi rodzice. Nie mogą przyjąć do wiadomości, że mają już dorosłą córkę. Ciągle traktują mnie jak małą dziewczynkę, a gdyby nawet im na to pozwolono, przywiązaliby mnie do kaloryfera.
James chodzi tam i z powrotem po pokoju. Jego zmiany kierunku są tak chaotyczne, że w końcu podnoszę wzrok i patrzę na niego z większą uwagą. Panele z ciemnego drewna roznoszą po pomieszczeniu odgłosy jego kroków.
- James… - szepczę, ale mnie nie słyszy. – Przepraszam – mimo wszystko kończę.
Tylko to jedno słowo przerywa całą jego wędrówkę. Chłopak zamiera w miejscu i patrzy mi prosto w oczy. Jego przepełnione smutkiem i odrzuceniem, a moje niewypłakanymi łzami.
- Myślałem, że wyjdziemy razem. – W tych słowach zawiera cały swój żal do mnie.
- Myślisz, że tego nie chcę? – doskonale rozumiem, co ma na myśli.
- Nie wiem, co mam myśleć.
Odwracam wzrok od twarzy Jamesa. Nie wiedziałam, że potrafi być takim egoistą. W ogóle nie sądziłam, że jego delikatna i współczująca natura zna taką cechę.
Wstaję z krzesła jedynie siłą woli. Mięśnie mam jak z waty. Serce mi krwawi, a mózg nie może sobie poradzić z nowym odkryciem. Rozumiem, że James czuje się odrzucony, ale nie musi patrzeć na mnie z taką odrazą.
- O której masz jutro samolot? – pytam, zakładając torebkę na ramię.
Rzucam mu ostatnie spojrzenie, w którym nie ma już wcześniejszej miłości. Teraz tylko bezgraniczna obojętność.
- O ósmej – słyszę jego odpowiedź, gdy ja już jestem na zewnątrz. Te dwa słowa jeszcze długo brzmią mi w uszach.

To be continued...


-----------------------------------------------


Nowa notka! I może jak już zauważyliście; nowy wygląd, brak baneru z informacją o zamknięciu... Zastanawiam się tylko, czy dalej chcecie czytać tylko o BTR? Może zacznę pisać coś bardziej fantastycznego? Piszcie w komentarzach ;)
Ah. No i oczywiście piszcie, co myślicie o tej notce!


 

wtorek, 8 kwietnia 2014

Fire and Death - Part One

                Siedziałam razem z Kendallem w kuchni jego rodziców i słuchając muzyki, rozgrzebywałam swoją porcję spaghetti. To co miałam na talerzu, nie przypominało zdrowego posiłku. Makaron był jedną wielką kluchą, sos rozwodniony, a ser nawet się nie roztopił. Nie mówiąc już o niedogotowanym mięsie z puszki.
- Nie jedz tego – powiedziałam stanowczo.
Odłożyłam sztućce z westchnieniem i wbiłam wzrok w swoje paznokcie a raczej ich pozostałości; były obgryzione do samego końca.
- To wcale nie jest znowu takie złeee…
Kendall przeciągnął ostatnią literę i uśmiechnął się niewinnie.
Podniosłam na niego wzrok. Był uroczy i wszyscy mi go zazdrościli.
Chłopak zawinął sporą ilość makaronu na widelec i wsadził go sobie do ust.
- Słuchaj. – Poprawiłam się nerwowo na krześle. – Doceniam to, że nie chcesz mi zrobić przykrości, ale możesz przy tym dostać zatrucia pokarmowego. Oboje wiemy, że nie umiem gotować.
Kendall posłał mi ponad stołem wymowne spojrzenie. Moje słowa przyjął z wyraźną ulgą, ale i tak chciał się upewnić, czy nie żartuję.
Wypluł jedzenie z powrotem na talerz. Zakaszlał i zaczerpnął głęboko świeżego powietrza. Rozpaczliwie sięgnął po stojącą przed nim puszkę Sprite’a i upił z niej spory łyk.
- Trochę za słone – wykrztusił.
- To co, zamawiamy pizzę?
Zaśmiał się dźwięcznie i otarł usta wierzchem dłoni.
- Jakbyś czytała mi w myślach.
Wywróciłam oczami. Z głośnym zgrzytem podniosłam się z krzesła. Wzięłam talerze ze stołu i zgarnęłam resztki mojej porażki kulinarnej do kubła na śmieci.
- Następnym razem to ty gotujesz obiad – warknęłam.
Włożyłam talerze do zlewu. Obróciłam się przodem do Kendalla i oparłam o blat. Uniosłam głowę do góry i wbiłam wzrok w biały sufit. Stałam tak przez chwilę i biłam się z myślami. Nie zasługiwałam na Kendalla. Nawet nie umiałam mu ugotować zjadliwego obiadu.
On był przystojny i jego lista zalet sięgała nawet do kilku metrów. Opis mojej osobowości, z tej dobrej strony, zająłby ledwo dwa zdania. Nasz związek nie miał szans na powodzenie, a mimo to byliśmy razem. I byliśmy szczęśliwi. Na przekór moim rodzicom, którzy wprost nienawidzili mojego chłopaka. Pomińmy oczywisty fakt, że myślą, że jestem u koleżanki. Nawet nie próbowałam ich prosić o pozwolenie, żeby spędzić noc u Kendalla. Samo jego imię działało na nich jak płachta na byka.
Chłopak podszedł do mnie. Jedną ręką pogłaskał mnie  po policzku, a drugą przełączył stację w radiu. Z głośników poleciała kojąca ballada o miłości. Trafnie do mojego nastroju.
Usta Kendalla delikatnie musnęły moje. Serce chciało mi się wyrwać z piersi pod wpływem jego oszałamiającego dotyku.
Zarzuciłam mu ręce na szyję i odpowiedziałam na pocałunek. Chciałam, żeby ta chwila trwała wiecznie.
Chłopak jednak odsunął się ode mnie równie szybko jak i zbliżył. Zaczął sunąć opuszkami wzdłuż mojej kości policzkowej przez szyję. Dotknął zagłębienia pod gardłem i powędrował dalej. Zgrabnie ominął naszyjnik, spoczywający na moim dekolcie. Palce zatrzymał dopiero przy rowku między piersiami. Czekał na moje nieme pozwolenie, ale nie otrzymał go. Oderwał opuszki od mojej skóry, jakby go sparzyła.
Uniósł głowę i spojrzał na mnie wyczekująco swoimi zielonymi, błyszczącymi oczami. Był zaintrygowany.
Mój oddech stał się słaby i płytki. Tak jak zawsze w obecności Kendalla.
Chłopak udał, że moje odrzucenie go nie dotknęło choć wiedziałam, że było wręcz odwrotnie.
Ściągnął sobie moją prawą dłoń z karku. Poniósł ją na wysokość oczu i delikatnie obrócił wierzchem do góry. Pocałował pierścionek z szafirem, spoczywający na moim serdecznym palcu. Symbol naszego narzeczeństwa.
- Pójdę zadzwonić po nasz obiad – odezwał się cicho.
Wypuścił mnie z objęć i zniknął w drzwiach prowadzących do salonu. Ja tylko stałam i tępo wpatrywałam się w kremową ścianę. Podtrzymałam się blatu, żeby nie upaść.

--------------------------

Nowa notka!
Przepraszam, że tak skaczę, ale chciałam, żeby coś było na blogu nowego, a nie miałam czasu nic przepisać. Postaram cię dokończyć wszystko, co zaczęłam i może w końcu dodać nowe fan fiction... Ma ktoś ochotę czytać?

Tym czasem mam do was ogromną prośbę!
Moja klasa wraz z drugą równoległą klasą jest w głosowaniu na projekt edukacyjny. (NUMER 37). Możemy wygrać dwa tysiące! Głosujcie! Proszę! Wystarczy, że wpiszecie swój mail i potwierdzicie. Zajmie wam mniej niż minutę!
Piszcie w komentarzach swoje maile (JEŚLI POTWIERDZILIŚCIE)!
Dziękuję z góry za pomoc ;)
LINK -> http://www.nowaera.pl/component/projektzklasa4/projekty/pokaz/66.html

Gif z dedykacją dla Uli, kuli xd. Sto lat <4