wtorek, 8 kwietnia 2014

Fire and Death - Part One

                Siedziałam razem z Kendallem w kuchni jego rodziców i słuchając muzyki, rozgrzebywałam swoją porcję spaghetti. To co miałam na talerzu, nie przypominało zdrowego posiłku. Makaron był jedną wielką kluchą, sos rozwodniony, a ser nawet się nie roztopił. Nie mówiąc już o niedogotowanym mięsie z puszki.
- Nie jedz tego – powiedziałam stanowczo.
Odłożyłam sztućce z westchnieniem i wbiłam wzrok w swoje paznokcie a raczej ich pozostałości; były obgryzione do samego końca.
- To wcale nie jest znowu takie złeee…
Kendall przeciągnął ostatnią literę i uśmiechnął się niewinnie.
Podniosłam na niego wzrok. Był uroczy i wszyscy mi go zazdrościli.
Chłopak zawinął sporą ilość makaronu na widelec i wsadził go sobie do ust.
- Słuchaj. – Poprawiłam się nerwowo na krześle. – Doceniam to, że nie chcesz mi zrobić przykrości, ale możesz przy tym dostać zatrucia pokarmowego. Oboje wiemy, że nie umiem gotować.
Kendall posłał mi ponad stołem wymowne spojrzenie. Moje słowa przyjął z wyraźną ulgą, ale i tak chciał się upewnić, czy nie żartuję.
Wypluł jedzenie z powrotem na talerz. Zakaszlał i zaczerpnął głęboko świeżego powietrza. Rozpaczliwie sięgnął po stojącą przed nim puszkę Sprite’a i upił z niej spory łyk.
- Trochę za słone – wykrztusił.
- To co, zamawiamy pizzę?
Zaśmiał się dźwięcznie i otarł usta wierzchem dłoni.
- Jakbyś czytała mi w myślach.
Wywróciłam oczami. Z głośnym zgrzytem podniosłam się z krzesła. Wzięłam talerze ze stołu i zgarnęłam resztki mojej porażki kulinarnej do kubła na śmieci.
- Następnym razem to ty gotujesz obiad – warknęłam.
Włożyłam talerze do zlewu. Obróciłam się przodem do Kendalla i oparłam o blat. Uniosłam głowę do góry i wbiłam wzrok w biały sufit. Stałam tak przez chwilę i biłam się z myślami. Nie zasługiwałam na Kendalla. Nawet nie umiałam mu ugotować zjadliwego obiadu.
On był przystojny i jego lista zalet sięgała nawet do kilku metrów. Opis mojej osobowości, z tej dobrej strony, zająłby ledwo dwa zdania. Nasz związek nie miał szans na powodzenie, a mimo to byliśmy razem. I byliśmy szczęśliwi. Na przekór moim rodzicom, którzy wprost nienawidzili mojego chłopaka. Pomińmy oczywisty fakt, że myślą, że jestem u koleżanki. Nawet nie próbowałam ich prosić o pozwolenie, żeby spędzić noc u Kendalla. Samo jego imię działało na nich jak płachta na byka.
Chłopak podszedł do mnie. Jedną ręką pogłaskał mnie  po policzku, a drugą przełączył stację w radiu. Z głośników poleciała kojąca ballada o miłości. Trafnie do mojego nastroju.
Usta Kendalla delikatnie musnęły moje. Serce chciało mi się wyrwać z piersi pod wpływem jego oszałamiającego dotyku.
Zarzuciłam mu ręce na szyję i odpowiedziałam na pocałunek. Chciałam, żeby ta chwila trwała wiecznie.
Chłopak jednak odsunął się ode mnie równie szybko jak i zbliżył. Zaczął sunąć opuszkami wzdłuż mojej kości policzkowej przez szyję. Dotknął zagłębienia pod gardłem i powędrował dalej. Zgrabnie ominął naszyjnik, spoczywający na moim dekolcie. Palce zatrzymał dopiero przy rowku między piersiami. Czekał na moje nieme pozwolenie, ale nie otrzymał go. Oderwał opuszki od mojej skóry, jakby go sparzyła.
Uniósł głowę i spojrzał na mnie wyczekująco swoimi zielonymi, błyszczącymi oczami. Był zaintrygowany.
Mój oddech stał się słaby i płytki. Tak jak zawsze w obecności Kendalla.
Chłopak udał, że moje odrzucenie go nie dotknęło choć wiedziałam, że było wręcz odwrotnie.
Ściągnął sobie moją prawą dłoń z karku. Poniósł ją na wysokość oczu i delikatnie obrócił wierzchem do góry. Pocałował pierścionek z szafirem, spoczywający na moim serdecznym palcu. Symbol naszego narzeczeństwa.
- Pójdę zadzwonić po nasz obiad – odezwał się cicho.
Wypuścił mnie z objęć i zniknął w drzwiach prowadzących do salonu. Ja tylko stałam i tępo wpatrywałam się w kremową ścianę. Podtrzymałam się blatu, żeby nie upaść.

--------------------------

Nowa notka!
Przepraszam, że tak skaczę, ale chciałam, żeby coś było na blogu nowego, a nie miałam czasu nic przepisać. Postaram cię dokończyć wszystko, co zaczęłam i może w końcu dodać nowe fan fiction... Ma ktoś ochotę czytać?

Tym czasem mam do was ogromną prośbę!
Moja klasa wraz z drugą równoległą klasą jest w głosowaniu na projekt edukacyjny. (NUMER 37). Możemy wygrać dwa tysiące! Głosujcie! Proszę! Wystarczy, że wpiszecie swój mail i potwierdzicie. Zajmie wam mniej niż minutę!
Piszcie w komentarzach swoje maile (JEŚLI POTWIERDZILIŚCIE)!
Dziękuję z góry za pomoc ;)
LINK -> http://www.nowaera.pl/component/projektzklasa4/projekty/pokaz/66.html

Gif z dedykacją dla Uli, kuli xd. Sto lat <4

7 komentarzy:

  1. Cudne <4

    JAKI GIF!!! *.* Boże.. piękny!! <4 DZIĘKUJĘ!! <4

    Ps- A tak ogólnie CODZIENNIE GŁOSUJCIE z RÓŻNYCH MAILÓW!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Fenomenalnie ci to wyszlo. Jestem w niebo wzieta :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zawsze full of love i K3 xd
    Ale świetne jest :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki, że urwałaś w pół zdania! Po prostu wspaniale. Piszesz tak pięknie, ze szkoda przerywać. Były czułości i to w dodatku z Kendallem. Pierwsza część świetna! Czekam na nn! I trzymaj się tam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciągle ten sam schemat. Ona brzydka, biedna, OKROPNA. On wspaniały, słodki, przystojny, bla bla bla. Wszystko idzie im na przekór, a na końcu happy end. Nuda! :(
    A miałaś kończyć z blogiem, co? XD I męczysz z tym linkiem! xDDDDDDDDD
    I love you too ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam ochote czytac:) Świetne opowiadanie

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajnie że wróciłaś :)
    Czekam na następną częsc :D

    OdpowiedzUsuń