*oczami Wery, w międzyczasie*
- Chodźmy stąd. – szepnął Logan całując mnie w ucho.
- Nie możemy. – odparłam smutno.
- A kto tak powiedział? To wolny kraj.
- Ale i tak nie możemy. Ewa i Kendall już gdzieś poleźli.
- Nie martw się o Victorię. Ona bardzo dobrze się bawi podrywając Nialla. – wskazał palcem na środek sali, gdzie tańczyli śmiejąc się z czegoś.
- No chyba masz rację. A co z Nathalie? Powinnam jej poszukać, bo nie widziałam jej od dłuższego czasu.
- O tą Nathalie ci chodzi? – położył mi dłonie na ramionach i delikatnie mnie obrócił tak, że stałam twarzą do sceny, przed którą całowali się Max z Nath.
- One tak szybko dorastają. – teatralnie wzięłam głęboki oddech i zaśmiałam się.
- Skoro spełniłaś swój rodzicielski obowiązek to może teraz spędzisz trochę czasu ze swoim chłopakiem?
- Nie wiem czy tak ich mogę zostawić. – odpowiedziałam żartobliwie uśmiechając się.
- Nie masz wyjścia. – Logan złapał mnie mocno za rękę i pociągnął w kierunku wyjścia.
Na zewnątrz było w dalszym ciągu ciepło, a słońce zbliżało się do zachodu. Prowokacyjnie usiadłam na chodniku koło słupków parkingowych i skrzyżowałam ręce na piersiach.
- Nie ruszam się stąd. – burknęłam i wydęłam usta w podkówkę.
- Nie musisz się ruszać. Poczekaj chwilkę to zadzwonię po jakiś podnośnik i odholuję cię do domu. – zaczął grzebać w kieszeni w poszukiwaniu telefonu.
- Nie zrobisz tego.
- Na twoim miejscu nie byłbym tego taki pewien. – wybrał numer i przyłożył aparat do ucha. – Dzień dobry. – odezwał się po chwili do komórki. – Chciałbym zamówić dźwig.
- Dobra, skończ. – wstałam i wyrwałam mu telefon. – Po co ci w ogóle numer do centrum budowlanego?
- Widzisz? Można? Można. – nie odpowiedział na pytanie tylko zaśmiał się i wziął mnie za rękę.
- To co chciałeś robić, że wyprowadziłeś mnie z klubu?
- Wszystko. Możemy pójść do kina, na plażę.. – zaczął wymieniać.
- Może spacer? – zaproponowałam.
- Spacer odpada.
- Niby czemu?
- Powiedzmy, że chciałbym spędzić z tobą czas, a nie z Ewą i Kendallem.
- Chcesz mi powiedzieć, że oni teraz obściskują się w parku? – upewniłam się ze śmiechem.
- Można to tak nazwać. Chodź, pojedziemy na plażę. – wziął mnie za rękę i poprowadził na parking z tyłu klubu.
Zaraz za rogiem budynku zauważyłam Ewę i Kendalla szukających coś w bagażniku BMW chłopaka. Popatrzyłam znacząco na Logana, a on tylko wywrócił teatralnie oczami. Nie zauważyli nas, więc postanowił wykorzystać ten fakt. Podbiegł do nich i wrzasnął zza ich pleców. Kendall podniósł błyskawicznie głowę i uderzył się w klapę od bagażnika.
- Logan! – wrzasnął wściekły. – Co ty do cholery robisz?!
Zaśmiałam się mimowolnie z ich min. Reakcja Kendalla była niezapomniana. Ewa stała z boku i też się śmiała.
- Oj. Że też Ewa się nie wystraszyła! Kendall, cóż za pokaz męskości i odwagi. – zażartował.
- Przysięgam, że się zemszczę. – odgryzł się chłopak i objął Ewę w talii. Dziewczyna przycisnęła mu rękę do czoła i uśmiechnęła się krzepiąco.
- Co wy tu robicie? – zapytała udając zainteresowanie. – Nie powinniście być w klubie?
- O to samo mogę się was zapytać. – zachodzące słońce padło na naszyjnik Ewy. Wcześniej u niej go nie widziałam. Już miałam zapytać ją, czy to Kendall jej go dał, ale uprzedziła mnie pokazując gestem, że powie mi później.
- Tam jest strasznie nudno. – burknęła wyjmując koc z bagażnika.
- Wiem. My swoje zrobiliśmy. Teraz to Victoria musi wykorzystać swoją szansę i poderwać Nialla. Chyba jej nawet dobrze idzie. Jak wychodziliśmy to tańczyli razem.
- A Nathalie? – zapytał Kendall.
- Całowała się z Maxem. – uzupełnił Logan.
- Z tym Maxem? Z Maxem z The Wanted? – Kendall zamknął bagażnik i zaczął rozglądać się nerwowo po okolicy.
- Tak. – burknęłam.
- Ej, Kendall. Przez te dziewczyny czuję się jak stara sąsiadka pod blokiem plotkująca bo nie ma nic innego do roboty. – zażartował Logan i pospiesznie wsiadł do auta.
- Na nas też czas. – mruknęła Ewa i popchnęła Kendalla w kierunku ulicy.
Pospiesznie podążyłam w ślady Logana. Pomachałam im tylko przez okno i ruszyliśmy.
- Kierunek plaża! – zakomenderował chłopak chwytając mnie za rękę i włączyliśmy się do kalifornijskiego ruchu.
-------------------------
Z dedyczkiem dla Mrs. Henderson. :D
KOCHAM! Genialne to było <3
OdpowiedzUsuń