wtorek, 14 stycznia 2014

Carpe Diem

Otacza mnie bezkresna pustka. Gdzie bym tylko spojrzała, zobaczyłabym ciemność. Teraz mam zamknięte oczy, bo nic mnie nie dołuje od niemożności zobaczenia tego, co mnie otacza.

Spod moich powiek wypływa pojedyncza łza. W dalszym ciągu nie mogę uwierzyć, że naprawdę to zrobili. Wysłali mnie tu wbrew mojej woli. Każdy na moim miejscu byłby wściekły, ale ja nie jestem. To nie ma sensu. Nienawiść wypaliła się we mnie kilkaset lat temu. Teraz ogarnia mnie jedynie niewysłowiony żal.

Moją twarz smaga lodowaty powiew wiatru, który bierze się znikąd. Przyciskam zimne dłonie do tyłu głowy i próbuję powstrzymać się od krzyku. Wiem, że to nic nie da.

Nic. Absolutnie nic.

Zamiast poddać się, staję na dwóch nogach. Unoszę rękę przed siebie i zataczam nią z pozoru niemające sensu kółka. Gdyby ktoś mnie teraz zobaczył, pomyślałby, że mam coś z głową. Nikt jednak nie może wiedzieć, że tu jestem. Nikogo tu nie ma. A to jedyny sposób, żebym nie zwariowała.

Zaciskam mocniej powieki i przenoszę się umysłem w kompletnie inne miejsce. Tam jest ciepło i jasno. Słońce wygląda zza chmur i oblewa mnie swoimi złotymi promieniami. To poddaje mi pewien pomysł.

- Słońce – szepczę, ledwo poruszam ustami.

W tym świecie także robi się jasno. Nie ulegam jednak pokusie i nie otwieram oczu. Napawam się tylko ciepłem, które okala moją twarz.

Teraz wyobrażam sobie wodę; niekończące się morza i bezkresne oceany. Pomiędzy nimi zaś skrawki lądu, mniejsze, większe i takie w sam raz. I to też się urzeczywistnia.

Następne w kolejce stoją rośliny i zwierzęta. Po chwili słyszę śpiewy ptaków i szum drzew. Moje nozdrza wypełniają się zapachem mleka kokosowego.

Teraz już nie wytrzymuję. Otwieram oczy i z obawą zerkam na nowy świat. Z mojej piersi wydobywa się tęskne westchnienie. Wszystko jest idealne.

Wiatr rozwiał chmury, pozostawiając błękitne niebo. Słońce świeci wysoko na wszystkie kolory tęczy; czerwony, fioletowy, żółty… Najwięcej razy jednak przybiera moje dwie ulubione barwy: zielony i niebieski.

Przenoszę wzrok trochę niżej i wpatruję się w wielkie palmy kokosowe. Na ich czubkach siedzą małpy z pomarańczowymi i różowymi futerkami. Na palcu jednej z nich dostrzegam brylantowy pierścionek. Uśmiecham się pod nosem na ten widok.

Na wysokości gałęzi drzew mewy wraz z orłami latają obok siebie i razem zdobywają pożywienie. Nikogo jednak nie krzywdzą. W tym świecie do przetrwania wystarczą im jedynie rośliny.

Na poziomie ziemi rosną wszelkiego rodzaju kwiaty; róże, tulipany.. We wszystkich możliwych kolorach, zaczynając od standardowych, a kończąc na takich, który widzę pierwszy raz w życiu.

Zza chryzantemami dostrzegam wyzierającą do mnie fretkę. Przez moment patrzy mi w oczy i uśmiecha się niepewnie. Jej czarne futerko podnosi się i gęstnieje. Zwierzątko staje na tylnych łapkach, macha mi jedną z przednich i znika w zaroślach.

Zdaję sobie sprawę, że to miejsce przypomina moją rodzimą planetę. Nie chcę tego, dlatego też nie przestaję dodawać nowych rzeczy.

Ledwo moja myśl opuszcza umysł i już staje się czymś więcej niż tylko wyobrażeniem, staje się w zupełności realną cząstką, nowym istnieniem, które wprowadza się do tego świata.

Oszołomiona mrugam powiekami, raz, drugi, ale skrzydlate stworzenia, otoczone aurą tajemniczości i piękna nie znikają.

Wróżka z kręconymi zielonymi włosami mija mnie ze świstem, gdy pokonuje opór powietrza. Jej skrzydła wydają z siebie cudowne dźwięki, które w połączeniu z innymi tworzą nieprawdopodobną i niepojętą muzykę.

W natłoku wrażeń tracę poczucie czasu. Nie wiem, ile go minęło od momentu, w którym spowijała mnie ciemność. Domyślam się jednak, że dość dużo. Nie dałoby się stworzyć czegoś tak pięknego w kilka minut. Musiałam znajdować się tu już bardzo długo.

Nie wiem także, od kiedy między dwoma kasztanowcami, których korony zwisają ku sobie, tworząc zielony łuk, stoi nieziemsko przystojny chłopak ubrany w biel. Z tyłu jego pleców wyrastają mieniące się w słonecznym świetle skrzydła, także w jasnym odcieniu bieli. Podświadomie domyślam się, kto to jest.

Gabriel.

Podchodzi do mnie pewnym krokiem i staje dokładnie naprzeciwko mnie. Jego twarz jest tak blisko mojej, że mogę policzyć ciemne plamki na jego tylko o odcień ciemniejszych tęczówkach. Gdy ujmuje moje drżące dłonie, pytam:

- Co teraz?

Muszę odczekać dłuższą chwilę, zanim usłyszę odpowiedź:

- Carpe diem. Chwytaj dzień.

Przykłada opuszki palców do mojego policzka i szepcze coś do siebie. Ułamek sekundy później rozpływa się w powietrzu, zostawiając mnie zupełnie samą w moim nowym świecie. Jedynie mgła wisząca w miejscu, w którym przed chwilą stał oraz lśniące bielą pióra unoszące się jeszcze w powietrzu świadczą o tym, że go sobie nie wymyśliłam.

----------------------------------------

Notka specjalnie dla Weroniki! Z jednej strony ucieszysz się, że nie ma Kendalla, ale z drugiej jest nudna jak flaki z olejem xD.

Odnośnie komentarza Sanny pod ostatnią notką. Mam do ciebie pytanie. Nie lubisz takich rodzai notek w sensie love story czy takiego gatunku, w jakim była napisana ta ostatnia, The Smell Of Death? Fajnie by było, gdybyś odpowiedziała ;)

A teraz trochę logistyki.
20 stycznia dodam opowiadanie dla Weroniki. I teraz fani Pamiętników Wampirów oraz Igrzysk Śmierci się ucieszą. Rushers także znajdą coś dla siebie. Więc serdecznie zapraszam :D
Natomiast później... Z kim chcecie kolejne opowiadanie? James? Kendall? Logan? Carlos? Piszcie w komentarzach żebym wiedziała, które dodać. Być może niedługo mój komputer wróci z serwisu i będziecie mieli większy wybór w kwestii opowiadań ;)

Dziękuję wam za wyświetlenia i komentarze! ;*


 

17 komentarzy:

  1. Gabryjel? Lighwood? Takie moje skojarzenie... Nie było nudno, po prostu czytało się lekko. Opowiadanie świetne!

    OdpowiedzUsuń
  2. kingakaluzna199814 stycznia 2014 12:28

    Świetny blog ;D Bardzo mi się podoba, ja również zapraszam na swój, moze nie piszę tak pięknie ale staram się i myślę że odkąd będę czytać twój to będe w tym coraz lesza oto mój : http://screamordinarylove.blog.pl/2014/01/

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział nieziemski :p
    Hmm, następny może być o Loganie? Nwm... Wybieraj... I tak wszystko co napiszesz będzie idealne, więc jak chcesz :)

    OdpowiedzUsuń
  4. sdfgfhsgflfjsdhjdfskfhsfsd!!!!!!!!!!!!
    TY TO PISAŁAŚ?! Toż to fajne! O.o
    Ty, autorka bezkresnych romansów, napisałaś coś, w czym nie ma miłości? :O
    I dzięki za dedyk <3
    CZEKAM NA 20 STYCZNIA ;3

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzisz? Może jednak nie jest ze mną aż tak źle, jak myślałaś, że jest xD. I nie ma Kendalla! Rozumiesz to?! NIE MA KENDALLA! XDDDD

    OdpowiedzUsuń
  6. Widzisz?! Nie potrzebujesz go! Ba! Nie możesz o nim pisać, bo zanudzasz mnie "miłością" XDDD

    OdpowiedzUsuń
  7. A jakbym pisała o Klausie zamiast o Kendallu? Pewnie byłabyś w siódmym niebie!
    Wgl czemu na gg nie piszemy tylko tu?

    OdpowiedzUsuń
  8. To ty zaczęłaś tą głupią tradycję xDD
    Klaus *.* Rozpuszczam się!
    Klaus ma:
    super tatuaże
    nieziemski akcent
    morderczość
    nieśmiertelność
    I jest taki przeboski!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale ty ją kontynuujesz xD
    Kendall ma:
    Super tatuaże
    Nieziemski akcent
    Boski głos
    Blond włosy
    ZIELONE OCZY
    Yumę
    Sisi
    CHŁOPCÓW Z BTR XD
    I jest taki przeboski!

    OdpowiedzUsuń
  10. Hah wiedziałam że niebieskie xD
    Z Dhirenem proszę ;*


    Dla wszystkich Rusherów:
    SCHMID :P (zeszyt Naty do wosu)

    OdpowiedzUsuń
  11. Opisy w tej notce są po prostu GENIALNE! jej wyobrażany świat jest po prostu fantastyczny!,jednak jej samo poczuje wręcz odwrotnie :/.
    Rozdział serio dobry! wszystko opsane jest w niezwykły sposób,można wszystko dokładnie sobie wyobrazić .Serdecznie pozdrawiam i życzę weny ^o^

    OdpowiedzUsuń
  12. Serdecznie zapraszam do mnie za nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozdział bardzo mi się podoba :) Cały blog jest świetny i nie mam autorowi bądź autorce nic do zarzucenia :) Pozostaje mi czekac na kolejne rozdziały. Przy okazji zapraszam na mój blog forever-never-end.blogspot.com . Może cię zainteresuje :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Heh tylko czekalam az napiszesz:-) Chodz o gatunek ostatniego opo. Takie to dziwne w jednej chwili sie bija kloca a w drugiej cisza. Wiesz takie nieprawdopodobne rzeczy. Nie lubie tego.

    OdpowiedzUsuń
  15. ~Klaudia Schmidt17 stycznia 2014 18:00

    Muszę przyznać, że to było piękne. Po prostu cudnie napisane. Masz talent i to ogromny.

    Mam do ciebie przy okazji małą prośbę. Spytałaś z kim dodać kolejne opowiadanie i tu pojawia się moja prośba: w piątek 24 stycznia obchodzę swoje 17 urodziny. Czy mogłabyś tego dnia wstawić jakieś "romansidło" z Kendallem? Naprawdę byłabym szczęśliwa, jeśli oczywiście to nie jest kłopot. Jeśli nie to spoko, rozumiem.

    I jeszcze raz to powiem: świetna notka :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Hej :) ,Zapraszam na kolejny rozdział "czarnego Lustra" ;3 .Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  17. Super uwielbiam Jak dobierasz slowa do opisywania!

    OdpowiedzUsuń