piątek, 8 marca 2013

Rozdział 37.

*oczami Victorii, w międzyczasie*

Stał w rogu popijając jakiegoś drinka i rozmawiał z Nathalie. Nie miałam pojęcia co ona tu robiła, bo przecież nie dalej jak chwilę temu widziałam jak się całowała z Maxem z The Wanted, a już startowała do innego chłopaka?

- Wróciłam! – powiedziałam do Nialla próbując przekrzyczeć panujący w klubie hałas. Już wiem, czemu Nathalie nie gadała z Maxem. W tym momencie akurat The Wanted występowało na scenie z piosenką I found you. Nie miałam pojęcia co oni tu w ogóle robili. Nie lubiłam nigdy tego zespołu, ale nie chciałam z nikim kłócić. Nie dzisiaj. Brałam co dawali. Darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda.

- Super. – ucieszył się chłopak i podał mi puszkę pepsi, którą wyjął zza pleców. Otworzyłam ją i wzięłam duży łyk.

- Zatańczymy? – zaproponowałam rzucając nienawistne spojrzenie w kierunku Nathalie. Wyjęłam drinka z ręki Nialla i razem ze swoim napojem odstawiłam go na najbliższy stolik.

- Z tobą zawsze. – chłopak wziął mnie za rękę i pociągnął na parkiet. Chłopacy z The Wanted zeszli ze sceny, a DJ puścił piosenkę Eda Sheerena Give me love.

- Nie umiem tańczyć wolnych. – szepnęłam zawstydzona.

- To po co mnie wyciągałaś?

- No bo myślałam, że puszczą jakąś szybszą piosenką. – zarumieniłam się i spuściłam głowę.

- Nie martw się. Nauczę cię. – położył mi dłonie na talii, a ja objęłam go za szyję.

Starałam się stawiać małe kroki, ale i tak kilka razy nadepnęłam mu na stopy. Chłopak nic jednak nie mówił, chodź wiedziałam, że taniec ze mną nie był dla niego zbytnią przyjemnością.

W klubie było strasznie dużo nieznanych mi osób i panował zaduch. Ktoś, może przypadkiem, może nie, przepychając się po coś przez tłum, popchnął mnie na Nialla tak, że nagle nasze usta znalazły się raptem kilka centymetrów od siebie.

Chłopak pogłaskał mnie po policzku i bardzo delikatnie musnął moje usta. Położył mi rękę na ramieniu i odsunął się ode mnie.

- Czyli jestem przyszłą panią Horan? – zapytałam jak idiotka.

- Że co proszę? – twarz chłopaka wykrzywił grymas niezadowolenia. – Czyli jesteś taka jak inne? Wiedziałem to, a jednak wolałem się oszukiwać. – rzucił z bólem i podążył w głąb sali zmierzając w kierunku drzwi.

- Zaczekaj! – krzyknęłam, ale on tylko machnął niedbale ręką i nie zatrzymał się. Patrzyłam tylko jak się oddala. Widziałam tylko jego blond włosy, a po chwili i one zniknęły mi z pola widzenia.

Nathalie podeszła do mnie i objęła mnie ramieniem.

- Wiedziałam, że to zepsujesz. – rzuciła ze śmiechem.

- Ja też. To równocześnie najgorszy i najlepszy dzień w moim życiu.

- Nie martw się. Masz jeszcze chłopców z The Wanted to podrywania.

- Dobrze wiesz, że nienawidzę The Wanted. Chcę Nialla.– syknęłam i wybiegłam z klubu.

Myślałam tylko o tym, żeby dogonić chłopaka i wytłumaczyć mu moje dziwne zachowanie. Gdy wyszłam na zewnątrz, zobaczyłam tylko jak wsiada do samochodu.

- Czekaj! – krzyknęłam jeszcze raz, ale nie usłyszał mnie. Odpalił silnik i odjechał bez oglądania się za siebie.

Właśnie straciłam szansę bliższego poznania najprzystojniejszego człowieka na świecie. Wszystko przez mój niewyparzony język. Szkoda tylko, że Ewa i Wera już sobie polazły. Przynajmniej one miały facetów swoich marzeń.

Wiedziałam, że nie powinnam uciekać z własnej imprezy-niespodzianki, ale to było silniejsze ode mnie.  Błyskawicznie wyjęłam telefon i zamówiłam taksówkę. Chwilę potem już siedziałam w aucie i jechałam w ślad za straconą szansą. Za Niallem.

-------------

Nie jestem Directioner, of course. Z dedykacją dla Wiki. <3.

3 komentarze:

  1. Opowiadanie było bardzo ładne. Nie jestem fanką 1D, ale jakoś mi to nie przeszkadzało. Lubie Twoje opowiadania. Masz ogromny talent i powinnaś go rozwijać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uuuuu... Wice się nie udało... Jaka szkoda... :)

    OdpowiedzUsuń