Wszystko było już ustalone. Carlos i James siedzieli na kanapie, a Kendall i Logan na krzesłach barowych za nimi. Dziennikarka siedziała za biurkiem i pieczołowicie przeglądała coś na komputerze. Oto cała sceneria przed wywiadem.
- Hej. – zawołał Kendall widząc moje zdenerwowanie. – Chodź no tu. – polecił wyciągając do mnie ramiona, a ja posłusznie zrobiłam to o co prosił.
- Mam nadzieję, że Weronika oglądnie ten wywiad. – wyszeptałam mu do ucha i wtuliłam twarz w jego tors.
- Nie martw się. Jeśli ona mu nie wybaczy no to nic nie możemy zrobić. Gdybym mógł to bym poleciał tam do niej i jej zdrowo nagadał, że jest głupia i takie tam. – zaśmiał się nerwowo.
- Więc czemu nie polecisz?
- Są tylko dwa powody. – uśmiechnął się szeroko i zaczął bawić się kosmykiem, który wyplątał mi się z kucyka.
- Niby jakie?
- Serial i płyta. – odparł lekko.
- Oh. – wydałam siebie westchnienie z rozczarowania.
- Żartuję przecież. Nie polecę, bo ty tu jesteś. A swoją drogą to też nie mogę, bo producenci się wkurzą i wiesz, te beznadziejne sprawy w typie, że nie zdążymy nakręcić sezonu i takie tam. I tak już wystarczająco wszystko się opóźniło przez naszego drogiego Logana.
- Nathalie dalej się nie odzywała. – wypaliłam zmartwiona.
- Musisz dać jej trochę czasu.
- Ty jakoś nie potrzebowałeś czasu.
- Bo wszystko widziałem. Widziałem, że to on cię pocałował a nie ty jego. – wyszeptał odchylając się ode mnie i patrząc mi w oczy. – Ona tego nie widziała. Zobaczyła tylko jak go uderzam.
- Powinna być zła na Maxa, a nie na mnie. Przecież przyjaźnimy się i nie powinien nas poróżnić byle jaki facet.
- Ona musi sobie to wszystko ułożyć. Nie zamartwiaj się. Będzie dobrze.
- Wchodzimy za minutę! – zawołał producent z drugiego końca sali we wzrokiem utkwionym w swoim iPhonie.
Nie zwróciliśmy na niego uwagi. Kendall ujął moją twarz w dłonie i pocałował mnie delikatnie w usta.
- Hej, hej. – zaoponowała prezenterka podchodząc do nas i rozdzielając nas rękami.
- Idź, idź. – polecił mi Kendall i na przekór wszystkim organizatorom pocałował mnie w czoło.
- Bo cię wyprosimy! – zbulwersowała się kobieta ustawiająca mikrofony.
- Po co te nerwy? – zażartowałam trochę wściekła ich wrogim tonem ale zajęłam miejsce z tyłu koło techników.
- 3, 2… I jesteśmy! – usłyszałam klaśnięcie i wszyscy nagle ucichli.
- Dzień dobry Los Angeles! Dzisiaj w Fenredio gościmy aż czterech gości. I ku radości wszystkich nastolatek jest to czterech mega przystojnych chłopaków. Jestem tu z Carlosem, Jamesem, Kendallem i Loganem z Big Time Rush! – zawołała entuzjastycznie prezenterka.
- Witamy. – powiedział za wszystkich Logan i wszyscy wyszczerzyli się do kamery.
- Zaczynając od oczywistego pytania. Co z nowym sezonem serialu i trzecim albumem?
- Cóż… Jedyne co możemy powiedzieć nie zdradzając zbyt wiele… - zaczął James.
- To tyle, że jeszcze ciągle nad nimi pracujemy. – dokończył Carlos jakby czytał mu w myślach.
- Ale trzeci album będzie zupełnie inny niż pozostałe dwa. – uzupełnił z entuzjazmem Kendall patrząc prosto na mnie.
- A kiedy dokładnie możemy się spodziewać premiery? Wiosna? Lato? – zapytała kobieta.
- Myślę, że tak gdzieś przed wakacjami się ukaże. – odpowiedział Logan.
- Chcemy, żeby każdy Rusher mógł kupić album i posłuchać piosenek bez czekania na trasę. Od razu każdy będzie mógł przyjść i zobaczyć koncert. – dodał Carlos.
- A co z nowym sezonem? – dopytywała się.
- Cały czas kręcimy odcinki. Chcemy, żeby data premiery była wyjątkowa i zapadła wszystkim w pamięci. – odparł grzecznie James.
- Tak właściwie to my jeden odcinek kręcimy około sześćdziesiąt godzin. Pomyśl sobie, że sześćdziesiąt godzin twojej ciężkiej pracy zapełni odcinek o długości jedynie dwudziestu minut. – wtrącił Carlos.
- To bywa przerażające. Naprawdę. – dopowiedział Kendall i mrugnął do mnie.
Mrugnięcie, jasne. Wyjęłam telefon i pospiesznie napisałam smsa do Wery z upewnieniem się czy na pewno ogląda ten wywiad.
Tak, ale jeśli nie powiesz mi o co chodzi to zaraz zmienię kanał, odpisała.
Już za chwilę się dowiesz. Proszę, pod żadnym pozorem nie przełączaj! Ew.
- Przecież Logan miał bardzo poważny wypadek miesiąc temu. – powiedziała troskliwie prezenterka.
- Było, minęło. Nie wracajmy do tego. – wtrącił szybko Logan.
- No dobra, a co w takim razie z dziewczynami? Jaki jest was status? – zapytała ponownie lekko urażona odrzuceniem poprzedniego tematu.
- Ja tam jestem zajęty i szczęśliwy. – odparł Carlos.
- Ja tak samo jak on. Zajęty i szczęśliwie zakochany. – rzucił James beztrosko.
- Mój status chyba każdy zna. – zażartował Kendall. – Kocham najwspanialszą dziewczynę na świecie i nic tego nie zmieni.
- Ja właściwie dopiero po tym wypadku zrozumiałem co to jest prawdziwa miłość. – zaczął smutno Logan. – Pewnie wszyscy wiedzą, że miałem amnezję. Niedawno wspomnienia wróciły i teraz wiem wszystko. Wiem jakie błędy i dlaczego je popełniłem. I w ten sposób zaraz po tym wywiadzie wsiadam w samolot i lecę na drugi koniec świata do dziewczyny, którą kocham. – wyznał szczerze patrząc przenikliwie w kamerę. – Pamiętajcie, nigdy wam nie wolno robić żadnych głupot, bo osoby na których wam najbardziej zależy zostaną zranione.
- Co masz na myśli mówiąc drugi koniec świata? – prezenterka podchwyciła temat i teraz szybko nie odpuści.
- W Europie jest takie małe państwo o ilości mieszkańców prawie takiej samej jak Kalifornia. W tym państwie, które nazywa się Polska, aktualnie przebywa miłość mojego życia. Wiem, że ją zraniłem bo byłem zbyt głupi, a teraz tego żałuję. I jeszcze jedna sprawa… - zaczął mówić, ale nie skończył.
- Pamiętaj, jeśli jedziesz kogoś przeprosić to nigdy nie jedź motorem. – zażartował Kendall i przybił piątkę z roześmianym Carlosem.
- Więc Halston, Alexa i Ewa to wielkie szczęściary. – podsumowała.
- Chyba raczej to my jesteśmy szczęściarami. – poprawił ją James.
- Tak też można na to spojrzeć. Jesteśmy cholernymi szczęściarzami. – dodał mój chłopak.
- Pozwolicie, że teraz coś powiem? – zapytał proszącym głosem Logan. Prezenterka skinęła mu głową na tak. – Kocham cię, Weroniko. – wyznał.
Przypomniał mnie sobie? W. odczytałam smsa i ucieszyłam się, że jednak ogląda.
Tak. Zaraz po wywiadzie leci do Krakowa. Ew.
Tylko, że mnie nie ma w Krakowie. W.
To gdzie ty niby jesteś? Ew.
Tutaj. W. przeczytałam i zobaczyłam ją wchodzącą do pokoju.
Loganowi szczęka opadła do podłogi na jej widok, z resztą reszcie chłopaków i mnie samej też. Wera była ubrana w letnią fioletową sukienkę, a jej włosy były całe pokręcone. Podbiegł do niej i zachłannie ją przytulił. Wiedziałam, że coś się wydarzyło w jej życiu odkąd wyjechała z Los Angeles i Logan nie będzie miał tak łatwo żeby znowu wkraść się do jej serca.
-----------------
To tak z nowej sesji. ;D
Poryczałam się na niektórych momentach. Jak ja Cię kocham <3 I Logana, i Josha także <3
OdpowiedzUsuńPozwalam Ci, żeby się pobili <3
Zajebiste ♥ To jest prawdziwa miłość.. :)
OdpowiedzUsuńKobieto jak oni się natychmiast nie pogodzą, to normalnie cię ukatrupię !! :D Rozdział genialny ;**
OdpowiedzUsuńEj wgl ty i ta twoja pasja do pepsi xd kawiarnia - pepsi wszedzie pepsi!!!
OdpowiedzUsuń