niedziela, 2 czerwca 2013

Rozdział 87.

Logan chciał pobiec za nią, ale zatrzymałam go nie pozwalając mu się ruszyć. Wiedziałam, że Wera nie chciałaby, żeby ktoś ją oglądał gdy zwraca poranny posiłek i nie dziwiłam jej się. Miałam podobne odczucia.

- Co jej jest? – Zapytał Kendall.

- Nie wiem. Ostatnio cały czas wymiotuje. Może się po prostu czymś zatruła.

Może oni nie wiedzieli, ale ja miałam pewne podejrzenia. I Wera prawdopodobnie także wiedziała co jej jest. To było tak oczywiste, że tylko głupi by nie skojarzył faktów.

Staliśmy chwilę pogrążeni w milczeniu. Logan obrócił się do nas plecami i oparł czoło o ścianę. Ja posłałam Kendallowi zdezorientowane spojrzenie. On tylko uśmiechnął się szeroko i schował ręce do kieszeni. Nie miałam pojęcia dlaczego mamy gości o tej porze, a zapytanie ich o to w tej chwili byłoby nieetyczne. Chłopak zamiast okazać mi wsparcie, wymknął się cicho z przedpokoju i poszedł na górę.

Po chwili Weronika wyszła z łazienki cały czas przyciskając dłoń do ust. Przystanęła zdegustowana koło mnie i zlustrowała mnie wzrokiem. Zaklęłam pod nosem, bo wiedziałam, że zaraz skomentuje mój strój.

- Skarbie, może powinnaś pójść do lekarza? – Zaczął troskliwie Logan nie ruszając się z miejsca.

- Lekarz nic nie pomoże na twój szaleńczy styl jazdy. – Warknęła. – Zrozum, że gdybyś jeździł odrobinę mniej gwałtownie, to bym teraz nie wypluwała swoich wnętrzności.

- Nie przesadzasz trochę? Nigdy nic ci nie było z powodu mojego stylu jazdy.

- Tylko, że ten jakby się trochę pogorszył.

- Skarbie… - Szepnął zmniejszając odległość między nimi do kilku metrów. Logan wyciągnął rękę przed siebie chcąc pogłaskać Werę po policzku, ale ta się odsunęła. – Martwię się o ciebie.

- Niepotrzebnie. – Powiedziała szorstko.

Zarumieniłam się lekko. Czułam się trochę niezręcznie obserwując swoich przyjaciół w takiej sytuacji. Wbiłam tylko wzrok w podnóże schodów wyczekując pojawienia się Kendalla.

Nie musiałam długo na niego czekać. Już po chwili chłopak podszedł do mnie i objął mnie w pasie nie zwracając uwagi na to, że nie jesteśmy sami w pokoju. Zlustrowałam go uważnie wzrokiem. Po znoszonej szarej koszulce i bokserkach, które służyły mu za pidżamę nie pozostało śladu. Teraz chłopak ubrany był w zwykłą koszulę w kratę i jeansy. Zmierzwiłam mu przyjaźnie dopiero co ułożone w pośpiechu włosy, na co pocałował mnie namiętnie tym samym wywołując zdegustowane chrząknięcia ze strony naszych przyjaciół.

- Idziemy czy wolisz się obściskiwać z Ewą? – Prychnął Logan. W jego głosie nie pozostał nawet najdrobniejszy ślad po wcześniejszym zmartwieniu. – Raczysz przenieść swój wielce szanowny tyłek do samochodu? Byłbym zobowiązany.

- Nie widzisz jak idę? – Zażartował uśmiechając się szeroko. Musnął ustami mój obojczyk nic sobie nie robiąc na słowa chłopaka.

- Jasne. Może po prostu zaczekam na ciebie w aucie? Tylko skończcie to w miarę szybko. – Machnął obojętnie ręką i bez pożegnania z moją siostrą, wyszedł przed dom.

Kendall oderwał się ode mnie zaraz gdy tylko drzwi się zamknęły. Zmarszczyłam brwi i skrzyżowałam ręce na piersi. Miał jakąś tajemnicę o której nie miałam pojęcia. Wywrócił teatralnie oczami i także zaczął iść w kierunku wyjścia.

- Będziemy koło piętnastej. Później ty go będziesz pilnować. – Rzucił przez ramię w stronę Weroniki i wyszedł z domu.

Przez chwilę stałam z rozdziawioną ze zdumienia buzią. Nie miałam pojęcia o co mu chodziło. Popatrzyłam wyzywająco na siostrę oczekując od niej wyjaśnień.

- Zapomniałaś, prawda? – W jej mniemaniu miało to być pytanie, ale tylko stwierdziła fakt.

- Niby o czym?

- Ziemia do Ewy. Urodziny Logana, świta ci coś?

- One są dzisiaj? – Szepnęłam z niedowierzaniem i palnęłam się dłonią w twarz. – Myślałam, że to tylko pretekst, żeby mnie tu ściągnąć.

- Przygotowania owszem, ale urodziny nie.

- Myślałam, że imprezę będziemy mu organizować później, a nie dzisiaj.

- Nie po to prosiłam cię żebyś przyjechała. Mam o wiele ważniejszy powód, a niezbyt mam się do kogo z tym zwrócić.

- Ważniejszy od imprezy urodzinowej Logana?

- Uwierz mi, o stokroć ważniejszy.

- Chyba wiem nawet jaki to powód. I dziwię się, że nikt jeszcze tego nie zauważył. To widać na kilometr.

- Ale ta osoba, która powinna wiedzieć, nie wie. I on nic nie podejrzewa.

- Myślałam, że mu powiedziałaś. – Zmarszczyłam brwi.

- Nawet to nie jest potwierdzone. To tylko moje podejrzenia i domysły.

- Robiłaś test? – Zapytałam zdenerwowana.

Pokręciła przecząco głową i wbiła wzrok w swoje dłonie. Jej zachowanie wyrażało więcej niż tysiąc słów. Bała się. Nie chciała poznać wyniku. Nie wiedziała jak Logan zareaguje na tę nowinę. Westchnęłam głęboko i położyłam jej dłoń na ramieniu próbując tym samym dodać jej otuchy. Spojrzała na mnie przerażonymi oczami pełnymi łez. Otarła je wierzchem dłoni zawstydzona swoją manifestacją uczuć.

- Mam go przy sobie. Nie chcę być przy tym sama. – Odpowiedziała w końcu.

- Więc na co czekasz? – Zareagowałam chyba zbyt entuzjastycznie.

Nie zważając na protesty Weroniki, wepchnęłam ją do łazienki znajdującej się na parterze. Zamknęłam za nią drzwi i oparłam się o nie w oczekiwaniu.

- Co jeśli będzie pozytywny? – Usłyszałam jej zmartwiony głos.

- No cóż… - Zaczęłam próbując powstrzymać śmiech na samą myśl o tym jak to będzie wyglądać. – Twoje dziecko będzie miech przerąbane. Chociaż to mało powiedziane.

- Cóż za wsparcie – warknęła, ale w jej głosie słuchać było nutkę radości.

Nic więcej już nie powiedziała. Oparłam głowę o ścianę i zamknęłam oczy w oczekiwaniu na wynik. Czułam się jakbym czekała na wynik egzaminów, które zmienią moje życie. Tylko, że to nie moje życie miało się zmienić.

Zacisnęłam ręce w pięści ze zdenerwowana. Przejmowałam się tą całą ciążą prawie tak samo, jakbym to ja miała zostać matką. Jakbym to ja miała powiedzieć o tym Kendallowi, a nie moja siostra Loganowi.

Zaczęłam zastanawiać się co by było gdybym rzeczywiście była w ciąży. Jaka byłaby reakcja mojej rodziny, przyjaciół, sąsiadów… I oczywiście Kendalla. Nie miałam pojęcia jakby zareagował. Jak miałabym mu w ogóle o tym powiedzieć? Przyjść do pokoju i beztroskim tonem mu to oznajmić? „Cześć, skarbie. Kocham cię, a tak na marginesie, będziesz ojcem”.

Wzdrygnęłam się na samą myśl o jego reakcji. Oderwałam głowę od ściany i wyprostowałam się nie wiedząc co ze sobą począć. Drzwi łazienki otworzyły się po chwili i wyjrzała zza nich zapłakana twarz mojej siostry. Jej mina wyrażała więcej niż tysiąc słów. Miałam ochotę klasnąć radośnie w dłonie i zacząć się wydzierać, że miałam rację. Opanowałam się jednak szybko. Mój entuzjazm mógłby nie być pozytywnie odebrany.

Dziewczyna podała mi do ręki test potwierdzający wszystkie nasze domysły. Wyrażający czarno na białym co jej dolega.

- Jesteś w ciąży. – Wykrztusiłam zaszokowana, mimo że doskonale to wiedziałam od samego początku.


Tym razem nie mogłam się powstrzymać i wybuchłam niekontrolowanym śmiechem, który całkowicie zbił ją z tropu.

----------------------------------

Notka miała być w środę, ale problemy techniczne nie pozwoliły na dodanie jej. Nie było mnie cztery dni, a tu już ponad 15 tysięcy wyświetleń..  Dziękuję! <3.
A tak przy okazji.. Dzisiaj mija dokładnie ROK odkąd jestem Rusherką <3.
Imaginy już niedługo, obiecuję ;*
A teraz idę pojarać się Kendallem mówiącym po POLSKU <3.



8 komentarzy:

  1. A idź. Obrażasz mnie tu xD
    A TAK NA MARGINESIE, to mam podobne objawy, a w ciąży nie jestem. Zatkało kakao? :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak już mówiłam : GENIALNY *.*
    Ah, te dzieci . Dzieci, dzieci, dzieci ... :D
    Czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurczę! Jezusiczku Najsłodszy :D!
    Jeej, jak się cieszę, że Wera i Loguś będą mieli małe Hendersoniątko <333
    Jakie to sweet :3
    Ale Loguś kocha swoją Werę i się ucieszy na tę nowinę, prawda?
    Świetny urodzinowy prezent, tak btw :D.
    Kendall, mrr. Jaki romantyczny *_*
    Jestem zachwycona i czekam z niecierpliwością na nn~!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ohh.. Cudowny rozdział !
    Szybko dodawaj kolejny bo chcę wiedzieć jaka będzie reakcja Logana : P

    OdpowiedzUsuń
  5. hahahahha :D kocham ;)
    czekam na następny !!
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Będzie Loganiątko! Czekam na nn i na reakcje Logana, jak wyjdzie i upije się jak Grey to walnę ze śmiechu ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo fajny rodzial podziwiam twoj talent

    OdpowiedzUsuń
  8. ~Klaudia Schmidt4 czerwca 2013 11:11

    Rozdział super. Będzie mały Henderson!!! Ciekawe jak Logan to przyjmie. Czekam na nn.

    OdpowiedzUsuń